PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=8228}

Cinema Paradiso

Nuovo cinema Paradiso
8,1 74 358
ocen
8,1 10 1 74358
8,2 33
oceny krytyków
Cinema Paradiso
powrót do forum filmu Cinema Paradiso

Ckliwy, lecz piękny

ocenił(a) film na 9

Nostalgia. Któż z nas chociaż raz nie poddał się jej urokowi, niech pierwszy rzuci kamień. Powrót we wspomnieniach do utraconej miłości czy czasów beztroskiego dzieciństwa, kiedy to trawa była zieleńsza, a światło jaśniejsze, może być momentem wytchnienia od trudnej rzeczywistości, jak i stanowić źródło kolejnych cierpień. Pamięć staje się niczym kinematograf projektujący przed naszymi oczami li tylko te dobre wspomnienia. Zestawiwszy je ze swoim obecnym życiem często możemy stwierdzić, iż gdzieś zabłądziliśmy, że nie tak miało wyglądać nasze życie. Niekiedy obiecujemy sobie, iż nie popełnimy błędów naszych rodziców i nie damy stłamsić naszych marzeń, tymczasem z każdym kolejnym dniem okazuje się, że kroczymy po ścieżkach od dawien dawna wydeptanych. Między innymi o tym jest "Cinema Paradiso" w reżyserii Giuseppe Tornatore.

Film włoskiego reżysera to opowieść o życiu Salvatore (w tych rolach Salvatore Cascio, Marco Leonardi oraz Jacques Perrin), począwszy od wczesnego dzieciństwa do "zaawansowanej" dorosłości. Wraz z kamerą śledzimy perypetie młodego bohatera mieszkającego w małej sycylijskiej wiosce, gdzie niezależnie od wydarzeń historycznych toczy się spokojne życie.

Pasją Toto od samego początku są filmy. Nie bez problemów udaje mu się zdobyć sympatię kinowego operatora Alfredo (Philippe Noiret), by móc pracować w miejscowym kinie "Paradiso". Pomiędzy małym chłopcem a dorosłym mężczyzna zawiązuje się przyjaźń, a może nawet coś więcej, zważywszy na to, iż Salvatore nie pamięta swojego ojca, który zginął podczas II wojny światowej.

Historia wydaje się być poprowadzona bardzo schematycznie - kłopoty rodzinne, przyjaźń, pierwsza miłość, utracone nadzieje, a następnie dorosłe życie prowadzone z bagażem doświadczeń na plecach. Film Giuseppe Tornatore jest do bólu ckliwy oraz sentymentalny, a mimo to zdaje się być jednym z najwspanialszych filmów w historii kina. Udaje się w nim reżyserowi wytworzyć niepowtarzalny klimat "utraconego raju", między innymi dzięki wspaniałej ścieżce dźwiękowej przygotowanej przez Ennio Morricone.

Myślę, że najlepszym komentarzem do "Cinema Paradiso" jest piosenka "High hopes" autorstwa Pink Floyd. Świetnie ona bowiem koresponduje z wymową opisywanego filmu. W końcu dzieło Tornatore mówi właśnie o lunatykowaniu w przeszłości. Mówi o człowieku, który osiągnął wymarzone przez innych mieszkańców rodzinnej wioski zawrotne szczyty, a mimo to wystarczy lekki podmuch, by poddać się sennym marzeniom i znowu zagłębić się we wspomnienia.

Związane one będą z Eleną (Agnese Nano), pierwszą miłością Salvatore, która odcisnęła trwałe piętno na jego psychice. Mimo sukcesów i niezliczonej ilości kochanek nie jest on bowiem w stanie nikogo innego pokochać. Jacques Perrin w jednej ze scen, gdy ogląda młodzieńczy film, na którym została uwieczniona postać ukochanej, świetnie ukazuje na twarzy grymas bólu niezaleczonego na przestrzeni tylu lat.

Jednakże w większym stopniu będą dotyczyły one Alfreda, który okazał się nieocenionym dla Salvatore wsparciem w trudniejszych chwilach oraz źródłem życiowych mądrości. Był dla niego niemalże jak ojciec. Co jednak istotniejsze, bez niego nie mogłaby się rozwinąć miłość młodego Toto do kina. To cierpliwość Alfreda oraz chęć zaopiekowania się chłopcem sprawiły, iż mógł on pełnoprawnie wstąpić w świat sztuki, z którego nie będzie już odwrotu.

W tej mierze "Cinema Paradiso" staję się wspaniałym hołdem, jaki Tornatore oddał X Muzie. Podczas kolejnych seansów pojawiają się sceny z filmów oddziałujących niegdyś na masową wyobraźnię widzów. Jest Charlie Chaplin ciągle śmieszący swoją nieporadnością. Jest również młoda Brigitte Bardot "wprowadzająca" młodych widzów w dorosłe życie. Tornatore w swoim filmie świetnie pokazuje moment, w którym kinematografia staje się oknem na świat. Jest sztuką dostępną dla każdego, potrafiącą w pełni zaangażować emocje, jak również pokazać drogę, jaką może podążać człowiek. Co więcej, dla niektórych staje się ucieczką od tego świata.

Giuseppe Tornatore udało się stworzyć film przepełniony jednocześnie smutkiem oraz afirmacją życia. Nic bowiem Salvatore nie jest w stanie poradzić w starciu z przemijającym czasem. Może tylko przyglądać się końcowi świata, jaki znał w okresie dzieciństwa. Ukochane kino zostaje zniszczone, a gdyby nie wspomnienia, to najważniejsi ludzie odeszliby w zapomnienie. Jednakże reżyser zdaje się sugerować, iż warto żyć dla tych kilku chwil, kiedy to szczęście przepełnia ludzkie serce. Alfredo może być bowiem samotny w swojej pracy, a jednak odczuwa przyjemność, gdy widzi tłumy przychodzące na seanse. Mówi on również Toto, iż jego zaloty spełzną na niczym, a mimo tego pcha go do działania. Zachęca do przeżycia swojego życia. Po to właśnie, by później mógł wspominać. Wspominanie staje się zatem formą terapii. Ponownym przejściem przez krainę niespełnionych marzeń w celu doznania katharsis. Widma przeszłości muszą bowiem odejść, by życie narodziło się na nowo.

Po więcej tekstów zapraszam na blog https://windanaszafot.wordpress.com/

ocenił(a) film na 8
Arvanity

Z przyjemnością mi się to czytało. Ale smutno...

ocenił(a) film na 9
reggy7

Dlaczego smutno?

ocenił(a) film na 8
Arvanity

No tak nostalgicznie właśnie.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones