Często filmy oglądane z klasą nie są doceniane, gdyż są z góry wyśmiewane jako starocie itd. Znam to z autopsji. Jeśli chcesz na prawdę docenić czy chociażby zrozumieć film, powinieneś go zobaczyć go w domu bez towarzystwa, często ignoranckich znajomych.

Ja oglądałam go w spokoju bez obaw :) aczykolwiek nie interesuje mnie porpostu kino, jego historia i te sprawy, nie lubie ogólnie starych filmów

W tym filmie nie chodziło przecież tylko o historię kina, to było tylko takie piękne tło. A filmu z 1988 nie nazwałabym starym, ciekawe jak określiłabyś np. filmy przedwojenne ;-)

Nie lubisz starych filmów...? gdzieś czytałem Twoją wypowiedź z innego wątku "drażnią mnie filmy które mają mniej niż 100 odcinków,w których nie ma prawdziwych krwistych bohaterów ...choćby tacy jak- Ridge (Ronn Moss)" Rzeczywiście "Cinema..."nie doczekało się nawet sequelu...;P

Jak dla mnie sporo w nim moralizatorstwa, sentymentow, a wszystko basniowo obwarowane.

Przypadkowo dane bylo mi zobaczyc go teraz, po kilkunastu latach. Chociaz wciaz wzrusza to mneij zapada w pamieci. Za duzo bylo w nim podane na tacy. Podobnie jak np " Legenda 1900" Tornatore - bohaterowie sami wyciagaj wnioski za widza i to mnie troche wkurza.

A co znaczy "aczykolwiek"? Nie podobało się to nie, dobre kino nie jest dla
każdego. To nie kino rozrywkowe, trzeba chcieć i posiadać umiejętność
zrozumienia takiego filmu. Nie widzę w Twoim zestawie ulubionych jakiś
szczególnych pozycji, po nicku widzę, że raczej brak Ci doświadczenia. A
określenie "nie lubię starych filmów" (to film rocznik '88, więc też jesteś
stary/stara) świadczy o... hmm... głupocie po prostu. Bo nie lubisz dla
zasady każdego filmu, który ma, dajmy na to więcej niż 10 lat. Już nie
mówię o tym, że to co nazywamy kinem, jest zjawiskiem już ponad stuletnim,
więc po prostu - nie lubisz kina...

Często filmy oglądane z klasą nie są doceniane, gdyż są z góry wyśmiewane jako starocie itd. Znam to z autopsji. Jeśli chcesz na prawdę docenić czy chociażby zrozumieć film, powinnaś zobaczyć go w domu bez towarzystwa, często ignoranckich znajomych.

Ja byłem na tym filmie z klasą w kinie w 1988 albo 1989 r., to była 7 albo 8 klasa podstawówki, potem pisaliśmy wypracowanie na wybrany temat spośród kilku związanych z filmem. Pamiętam, że byliśmy w starym kinie, które jeszcze istnieje ale chyba już nie długo - Kino "LWÓW" we Wrocławiu.

Ech zapach starego kina, obrotowe krzesła... już wtedy ten film mi się podobał a teraz, kiedy sam z sentymentem czasem wspominam dzieciństwo, uznaję go za arcydzieło...